środa, 26 grudnia 2012

Jednopart- Zayn.

Święta. Długo wyczekiwane święta. Święta, które spędzę z rodziną i z osobą która znaczy dla mnie wszystko, którą kocham i z którą chcę być już do końca swojego życia. Tak, mówię o Zayn'ie który jest innej wiary niż ja, ale czy to znaczy że nie mogę z nim spędzić miło czasu? To że wyznaje inną wiarę nie znaczy że ma się zaszyć w domu bo inni obchodzą święta Bożego Narodzenia. Zjemy kolacje wraz z moją rodziną, wymienimy się prezentami i będziemy się świetnie bawić.

-Zayn, ruszaj się.- pospieszałam chłopaka, który próbował wnieść dużą choinkę do salonu.
-Staram się- mruknął siłując się z drzewkiem. -No w końcu. Nie mogłaś zażyczyć sobie jeszcze większej?-spytał sarkastycznie marszcząc zabawnie brwi.
-Jeszcze mogę zmienić zdanie.- zaśmiałam się.
Chłopak opadł na kanapę. Wyglądał na strasznie zmęczonego. 1:0 dla choinki.
-Awww.. Kochanie to jeszcze nie koniec.- posłałam mu uroczy uśmieszek.
-Jak to?- zapytał wystraszony. Wyjęłam z kartonowego pudła różne ozdoby na choinkę. Wzięłam do ręki lampki i rzuciłam w Malika.
-Ktoś musi ją jeszcze przystroić, a ja nie poradzę sobie z tym sama.
-Dasz radę, wierzę w ciebie.- puścił mi oczko.
-Zayn...
-No już dobrze.- Podniósł się i zaczął rozplątywać strasznie poplątane lampki, a ja zabrałam się za wieszanie łańcuchów.
-Ymmm.. Kochanie... Czy mogłabyś...Ymmm.. Bo mi coś nie idzie to rozplątywanie... -usłyszałam. Odwróciłam się i zobaczyłam Malika zaplątanego w lampki. Wybuchłam nieopanowanym śmiechem.
-Zamiast się śmiać, mogłabyś mi pomóc.- zmarszczył brwi.
-Ooo, nie ruszaj się, zaraz wracam.- podbiegłam do komody, wyjęłam z niej aparat fotograficzny i po chwili wróciłam do salonu.
-Uśmiech!- powiedziałam i zrobiłam zdjęcie.- Będą ładne kartki świąteczne.
-Cieszę się że Cię to bawi, ale mogłabyś mi już pomóc?
-No już, już.- podeszłam do niego, dałam mu buziaka i pomogłam mu się rozplątać.

Usiadłam na kanapie obok Zayna i podziwiałam efekt naszej wspólnej pracy. Choinka wyglądałam świetnie, zasłużyliśmy na odpoczynek.
-Ale musisz przyznać, że zdjęcie jest urocze.- podsunęłam chłopakowi pod nos laptopa, na który wcześniej zgrałam zdjęcie. Popatrzył na nie chwile z uśmiechem na twarzy i dodał:
-Bo ja na nim jestem.
-Skromnością to ty nie grzeszysz.
Zayn ujął moją twarz swoimi dłońmi i złączył nasze usta w czuły i delikatny pocałunek. 



- - - - - - - - - - - - - 
Krótki, ale jest świąteczny jednopart. Trochę późno go dodaje, ale ważne że jest ;)
Mam nadzieję, że się spodoba ;)
Pisać kolejne? Z kim? ;)

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 12.

Od tygodnia ludzie nie dają mi spokoju. Czego bym nie zrobiła i tak będzie źle. Wytykają mnie palcami. Nawet na uczelni nie mam spokoju. Myślałam, że ludzie na studiach są mądrzejsi, nie zwracają uwagi na głupie plotki. A jednak, myliłam się. Co mam dalej robić? Harry zapewniał mnie, że wszystko się ułoży. Ale kiedy? Za tydzień? Miesiąc? A może za rok? Nie wytrzymam tyle. Nie daje rady.
-Zjesz coś?- Wyrwał mnie z zamyślenia głos Harry'ego, który robił coś w kuchni.
-Nie dzięki, nie jestem głodna.
-Nie lubię gdy jesteś smutna-podszedł do mnie i objął moją twarz dłońmi.-Zróbmy coś razem. Od dobrych kilku dni nigdzie nie byliśmy.
-Z chęcią, ale wiesz że jak tylko wyjdę z domu to zaczyna się piekło.- odpowiedziałam unikając jego spojrzenia.
-Hmm. To mam inny pomysł. Chłopaki zaraz idą na siłownię, Steve ma jakieś spotkanie, to ja wypożyczę jakiś film i go wspólnie obejrzymy.- powiedział zadowolony.
Spodobał mi się tan pomysł. Przyda mi się takie oderwanie od rzeczywistości.

-Już jestem. Wypożyczyłem Titanica.- wparował do domu Harry.
-Ohhho.. To idę po chusteczki.- zaśmiałam się.
-Mam nadzieję, że dobrze wybrałem?
-Oczywiście. Tylko, że ten film ma jedną wadę, nie ważne ile razy go oglądam i tak za każdym razem płaczę jak głupia.
Harry włączył film i usiadł obok mnie na kanapie. Wszystko było dobrze do momentu sceny gdzie po uderzeniu statku w górę lodową starsze małżeństwo leży na łóżku i czekają. Nawet nie próbują się ratować. Spędzają razem ostatnie sekundy. To się nazywa prawdziwa miłość. Do końca, do ostatnich chwil, są razem. Nie dałam rady się powstrzymać. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Czułam na sobie wzrok Harry'ego.
-Zawsze tak przeżywam ten film.- zaczęłam się tłumaczyć, a on otarł moje łzy.- O nie, zaraz statek zatonie.- zakryłam oczy i wtuliłam się w jego tors. Chłopak mocno mnie przytulił i pociągnął nosem.
-Ty płaczesz?- zapytałam zdziwiona.
-Nie, wydaje Ci się.- odwrócił głowę w drugą stronę.
-Awww.. Uważam, że to słodkie. Podziwiam chłopaków którzy nie wstydzą się pokazać że są wrażliwi, że wzruszają się na filmach. Nie każdy tak potrafi. Nie każdy taki jest. Nie każdy jest wyjątkowy. A ja osobiście wolę taki typ chłopaka.
-Tak, płaczę.- odwrócił głowę w moją stronę i uroczo się uśmiechnął. I to właśnie w nim kocham. Jego wrażliwość.  Czy ja powiedziałam "kocham"? Tak, zdecydowanie. Zakochałam się w nim.
-Czy ty też spędziłabyś swoje ostatnie minuty ze mną?- spytał nagle.
-Tak.- odpowiedziałam bez zastanowienia. Po chwili poczułam na swoich ustach ciepłe, miękkie i słodkie wargi Harry'ego.

Siedziałam w pokoju i czytałam kolejną dawkę hejtów na mnie. Naprawdę, ludzie nie mają serca. Jak można pisać takie rzeczy nie znając prawdy? Przecież to jest chore!
"Jesteś zwykłą dziwką"
"Nie powinnaś istnieć. Zgiń!!"
"Nie zasługujesz na kogoś takiego jak Zayn albo Harry. Nie zasługujesz na to by żyć."
"Jesteś zwykłą szmatą. Twoje miejsce jest pod latarnią!!"
-Aaaa!!- krzyknęłam i rzuciłam laptopem o ziemię.

~Harry.

Usłyszałem krzyk a potem jakiś huk. Zerwałem się z kanapy i pobiegłem na górę potykając się o wszystko co napotkałem na drodze. Wbiegłem do pokoju Zoe. Leżała skulona na łóżku. Płakała. Zobaczyłem na podłodze laptopa, który teraz był w kilku kawałkach.
-Co się stało?- zapytałem niepewnie zbliżając się do niej.
-Mam już tego dość! Rozumiesz?! Nie daję już rady!- krzyczała.
-Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz.- przytuliłem ją.
-Już gdzieś to słyszałam.- cały czas płakała. Nie mogłem już na to patrzeć. Na to jak ona cierpi przez naszą głupotę. Muszę coś z tym w końcu zrobić.
-Zaraz wracam.- powiedziałem, pocałowałem ją w głowę i wstałem. Skierowałem się do pokoju Zayn'a, już nawet nie pukałem, po prostu wszedłem. 
-Musisz coś z tym zrobić. Nie obchodzi Cię to jak ona się czuję? Co przeżywa? A ty tak po prostu sobie to olewasz. Mógłbyś pomyśleć też o innych. Nie jesteś najważniejszy, Zayn.- wydusiłem z siebie za jednym tchem. 
-Wiem, jestem idiotą. Ale nie mam pojęcia jak to mogę naprawić.- spuścił głowę w dół. 
-Nie wiem, zrób twitcam czy coś. Powiedz jak naprawdę było. 
-No tak, dlaczego wcześniej na to nie wpadłem. Twitcam będzie najlepszym rozwiązaniem. Napiszę na Twitterze, że za pół godziny zrobię twitcam'a, zbierze się dużo ludzi i wszystko wyjaśnię.- olśniło go i gadał jak najęty. 
Zostawiłem go samego by mógł się przygotować. Wziąłem swojego laptopa i wróciłem do pokoju Zoe. Włączyłem stronę na której miał być twitcam Zayn'a i czekałem aż się zacznie.


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Dno, kompletne dno. Końcówka jest do niczego, ale nie dam rady jej poprawić. 
W końcu święta, cieszycie się? Macie jakieś specjalne marzenia świąteczne? Bo ja tak. ;) 
Życzę Wam wesoły i spokojnych świąt, spełnienia marzeń i swojego Harry'ego, Zayn'a, Niall'a, Liam'a lub Louis'a pod choinką, no ewentualnie całą piątkę ;) 
Może dodam świątecznego jednopart'a? Co wy na to? ;D  
20 komentarzy= nowy rozdział 

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 11.

Po skończeniu ostatniego wykładu pośpiesznie wyszłam z sali. Szłam długim i wąskim korytarzem. Mijałam się z setką ludzi, miałam dziwne wrażenie, że wszyscy mnie obserwują. Zacisnęłam zęby i przyśpieszyłam.
-Dziwka!- krzyknęła dziewczyna, którą właśnie minęłam. Spojrzałam w jej stronę a ona spiorunowała mnie wzrokiem. Szybko się odwróciłam i szłam dalej. Słyszałam za sobą różne komentarze  na mój temat.
Wsiadłam do samochodu, rzuciłam torbę na miejsce dla pasażera a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Ta uczelnia to jakiś koszmar..- powiedziałam sama do siebie i ruszyłam.

Ojj Zoe, Zoe. Nie zdajesz sobie sprawy co będzie później..


-I jak było? - zapytał uśmiechnięty tata gdy tylko weszłam do domu.
-Beznadziejnie.- odpowiedziałam bez entuzjazmu.
-Co się stało?
-Nie ważne.- rzuciłam kluczyki od samochodu na stół i poszłam do salonu gdzie siedziała cała reszta.
Usiadłam na kanapie obok Harry'ego i miałam zamiar wkręcić się w film, który właśnie oglądali.
-Powiesz w końcu co się dzieje? - nie dawał za wygraną ojciec.
-Nic.- odpowiedziałam sucho.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak.- ciągnął a wszyscy przysłuchiwali się naszej dyskusji.
-Nie chcę o tym gadać.- mruknęłam i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i wpatrywała  bezcelowo w sufit. Usłyszałam ciche pukanie do moich drzwi. Zignorowałam to i przewróciłam się na bok.
-Mogę wejść?- spytał niepewnie Harry a ja tylko wzruszyłam ramionami.
-Co się dzieje? Mi możesz wszystko powiedzieć.- usiadł na brzegu łóżka i zaczął głaskać mnie  po plecach.
Usiadłam krzyżując nogi, nerwowo poprawiłam grzywkę i wzięłam głęboki oddech.
-Od kilku dni dostaję dziwne wiadomości, ludzie wyzywają mnie od szmat i życzą mi śmierci...- zaczęłam mu wszystko dokładnie opowiadać.- Nawet na uczelni słyszę niemiłe komentarze na swój temat. A najgorsze jest to, że nawet nie wiem za co. Co ja im takiego zrobiłam?- Do moich oczu po raz kolejny tego dnia napłynęły łzy.
-Ja chyba wiem dlaczego.- powiedział i sięgnął po laptopa.  Zaczął coś wpisywać w wyszukiwarkę. Po chwili pokazał mi pewien artykuł :

-Wygląda na to, że Zoe nie potrafi dochować wierności. Podczas gdy Zayn ciężko pracuje, ona umawia się potajemnie z innym chłopakiem. Jej "kochankiem" okazał się być Harry Styles, przyjaciel Zayn'a. Para została przyłapana na romantycznym pikniku z dala od wszelkiej cywilizacji, jednak znalazła się osoba, która akurat tego dnia postanowiła udać się w to samo miejsce i uwieczniła zdradę. Jak Zayn zareaguje na to, że dwoje najbliższych mu osób po prostu go zdradziło? Co będzie ze związkiem Zayn'a i Zoe? A co z przyjaźnią Zayn'a i Harry'ego? Miejmy nadzieję, że już niedługo się tego dowiemy.

  Czytając ten artykuł czułam się podle. Łzy leciały mi ciurkiem po twarzy. Pod spodem były jeszcze zamieszczone zdjęcia. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Ludzie oskarżają mnie o zdradę a nie wiedzą dokładnie o co w tym wszystkim chodzi. Nie wiedzą że mój związek z Zayn'em to tylko ustawka. Nie wiedzą, że zakochałam się w Harry'm. Nie wiedzą co tak na prawdę czuję. Nikt tego nie wiedział.
-I co ja mam teraz zrobić?- wydusiłam z siebie cała zapłakana.
-Spokojnie. Wszystko się ułoży. Trzeba to wyjaśnić.- otarł moje łzy i mocno mnie przytulił.


- - - - - - - - - - - - - - - - 
Wiem, rozdział strasznie krótki, ale nie miałam czasu napisać dłuższego. 
Jak zwykle winę muszę zwalić na szkołę, bo to przez nią nie mam czasu choćby na spotkania ze znajomymi. 
Mam jednak nadzieję, że sytuacja się poprawi i że będę mogła dodawać tu nowe rozdziały regularnie no i że będą o wiele dłuższe ;) 

20 komentarzy = nowy rozdział ;)